Triki zawodowego peletonu

W związku z tym że za klika dni rozpocznie się Giro d’Italia – pierwszy z największych torów wyścigowych – przybliżymy i podpowiemy jak oglądać by zrozumieć to co dzieje się podczas etapów. Dla przeciętnego widza, który od czasu do czasu ogląda zmagania kolarzy peleton może wydawać się „zwykłą kolorową grupą…”. A tak nie jest – tam ciągle coś się dzieje i to zgodnie z „kolarskimi obyczajami” i zasadami.

Najważniejsi w grupie są oczywiście liderzy poszczególnych teamów i najbardziej utytułowani i doświadczeni zawodnicy. Oczywiście prowadzeni są na trasie przez „pomocników”, którzy mają za zadanie osłaniać i pomagać w trudnych warunkach liderowi”. Każda grupa ma w swoich szeregach tzn „woziwodę”, który ma dowozić w trakcie jazdy bidony z wodą. Są to zawsze młodzi początkujący kolarze. Ale na trasie ubiegłorocznego Giro d’Italia byłem świadkiem jak to dla grupy Astona pełnił tą funkcję sam mistrz Lance Armstrong.

Jeśli „młody” kolarz próbuje zaatakować musi zapytać o zgodę lidera swojej drużyny. Tuż po starcie peleton jedzie wolno gdyż kolarze rozgrzewają się choć i wtedy zdarzają się ataki zwane „skokami”. Zazwyczaj skazane one są na niepowodzenie gdyż trudno jest „uciekać” na trasie ponad 200 km. Ale cóż to byłby za etap bez „ucieczek”. Często za takie akcje odpowiadają dyrektorzy sportowi dając sygnał zawodnikowi. Obowiązek likwidowania ucieczek spoczywa na barkach drużyny lidera i to jej zawodnicy zawsze jada na przedzie peletonu nadając ostre tempo.

To co najbardziej wzrusza wielu widzów to, że uciekający kolarze zostają wchłonięci przez pędzący z ogromną prędkością peleton na ostatnich 2-3 km a czasami tuż przed linią finiszu. A wszystko to dzieje się dlatego, że dyrektorzy sportowi znając przewagę „uciekających” wyliczają w którym momencie zaczyna się pogoń i z jaką prędkością.

Kiedy etap jest płaski zazwyczaj na metę dojeżdża cała grupa a zawodnicy rozprowadzają sowich sprinterów w tzn „pociągu”. Po wykonaniu zadania tuz przed meta rozjeżdżają się na boki zostawiając już na finisz swojego sprintera. Tempo jazdy ostatniego kilometra to około 80km/h a jazda wtedy jest najbardziej niebezpieczna i często zdarzają się „kraksy”.

To co jest esencją kolarstwa to ciężkie etapy górskie a także nazwy jak Monte Zoncolan (Giro d’Italia) i Mont Ventoux (Tour de France) sprawiają dreszcz emocji w świecie kolarstwa.

Najczęściej gdy zaczynają się góry sprintem kończą swoje zmagania jak to robił np. Alessandro Petacchi, słynny włoski sprinter (zdarzało się, ze wygrał 9 etapów podczas Giro) zsiadał z roweru na pierwszym ciężkim podjeździe i rezygnował z dalszej jazdy w wyścigu.
Tytuł w klasyfikacji na najlepszego „górala| Giro czy Tour bywa dla wielu cenniejszy niż wygranie całego wyścigu.

Po tych kilku informacjach na pewno łatwiej będzie wybrać swoje ulubione etapy oraz zrozumieć taktykę i zasady panujące w zawodowym kolarskim peletonie.

Tekst i zdjęcie: Jacek Czarniecki

 
 

603-747-744
607-661-882
608-448-349

Image
© 2024 Alpejczyk. All Rights Reserved.
Alpejczyk 20-lecie